Proszę czekać,
trwa ładowanie danych.

Diet map





Poniedziałek, 24 października 2016 | 20:34:40 36. Na szybko
Dietę generalnie trzymam. A że czasem coś do niej dorzucę, to hm... no wiadomo :D Efektów chwilowo brak :P

Co do ćwiczeń, to ostatnio głównie pilates. Od dzisiaj próbuję czegoś nowego. Dzień pierwszy za mną. Jeszcze 89 :D Nie zawzinam się, że zrobię do końca, mogą mi po prostu ćwiczenia nie podpasować. Nie wszystko też mogę robić. Jeśli za dużo będzie takich ćwiczeń, które będę musiała pomijać, to bez sensu trzymać się planu.

Dzielę się linkiem, bo może nie każda z was zna, a chyba warto :)
http://www.sportsmama.pl/

Plan treningowy, który zaczęłam: http://www.sportsmama.pl/oferta/treningi-i-programy/programy-treningowe/akcja-new-you-w-90-dni-nowa-ty/
Środa, 21 września 2016 | 11:28:39 35.
Po 23 dniach nowej diety waga pokazuje 3.5kg na minusie. Jest okej, już coś widać.
W sobotę wesele, więc raczej diety trzymać nie będę, ale poprawin brak, więc tylko sobota z diety wypadnie. Ciastami raczej obżerać się nie będę ;)

A dzisiaj zamiast dietowego leczo będzie sushi z okazji rocznicy ślubu ;) Czasami po prostu trzeba na chwilkę odpuścić ;)
Środa, 14 września 2016 | 18:47:56 34. Nowy abonament
Nie miałam zamiaru przedłużać abonamentu. Ale Mąż mi wykupił :P I to na pół roku. No cóż, zostaje trzymać się diety redukcyjnej do osiągnięcia celu, a potem utrzymać wagę :)
Poniedziałek, 12 września 2016 | 09:34:57 33. W końcu ruszyło
Przez dwa tygodnie schudłam 3kg. Przeszłam na dietę cukrzycową (nie, cukrzycy na szczęście nie mam ;) ) i ćwiczę pilates/rozciąganie co drugi dzień. Nareszcie ruszyło. Nie mogłam zejść poniżej 73 kg. Jak zjadłam coś dodatkowego, czego jeść nie powinnam, to od razu waga szła w górę. Tyle co teraz to ostatnio ważyłam ... 2,5-3 lata temu chyba. Więc źle nie jest ;)

Do wesela zostały dwa tygodnie. Mam nadzieję, że uda się zgubić jeszcze 2 kg :) A potem do sylwestra jakieś 7 i byłoby idealnie :D No, ale nie rozpędzajmy się. Na razie trzeba się skupić na najbliższej przyszłości :)

I za 5 dni kończy mi się abonamet :( Że też nie wpadłam wcześniej na to, żeby wziąć tą dietę i zmienić ćwiczenia. Do tej pory cel bym miała osiągnięty...
Poniedziałek, 5 września 2016 | 20:23:48 32. Pilates
Z częstych treningów przeszłam na ćwiczenia co drugi dzień. Rozciąganie, pilates. O jeeeeejku, jakie mam słabe mięśnie nóg. Ćwiczymy, ćwiczymy :)
Niedziela, 28 sierpnia 2016 | 21:05:30 31. Dzień... Hm, nie liczę

Koniec z odliczaniem dni, jest jak jest :) Trzeba cieszyć się życiem ;D Zrobiłam przecudowny, 30 minutowy stretching. Ach, jak przyjemnie ;)

I kupiłam dwa nowe biustonosze. Jejku, nie wiedziałam że piersi w miękkim biustonoszu mogą wyglądać równie kształtnie jak w usztywnianym, a wydaje się jakby niczym nie były skrępowane ;D Polecam każdemu :)


Środa, 17 sierpnia 2016 | 20:51:31 30. Dzień sześćdziesiąty drugi
Dzień trzeci nowej diety. Oczywiście masakra, bo chce mi się wszystkiego. Dosłownie wszystkiego. Wczoraj do głowy przyszła mi ... wata cukrowa. WHAAAAAT?! Mózg szaleje. Oczywiście waty nie jadłam.

Bodyshred dzień 3. Dzisiaj cardio. Yh, wolę zdecydowanie ćwiczenia siłowe, cardio nie jest moją mocną stroną. Po tych podskokach padam.

Na dodatek po ciąży nie mam żadnego dobrego biustonosza, wszystkie są za szerokie w obwodzie i mają o wiele za małe miski. Fu. Nie kupuję nic nowego, bo na obecną chwilę w normalnych sklepach niczego sobie nie dopasuję. Muszę wydać sporo pieniędzy i kupić ze dwa dobrze dopasowane. Planowałam zrobić to po schudnięciu. Bo szkoda mi tyle pieniędzy marnować, jeśli zaraz biust ma mi zmaleć. Ale jak nie kupię, to będę się męczyć i może nie schudnę. Może jak wydam kasę, to los mi zrobi na złość i schudnę xD No nic, jeszcze trochę się pomęczę, a we wrześniu coś kupię, bo mam to wesele, więc jakoś trzeba się zarezentować.

;)
Poniedziałek, 15 sierpnia 2016 | 21:20:40 29. Dzień sześćdziesiąty
Niestety pojawiły się pewne powody, z których musiałam odpuścić ćwiczenia, z dietą nie dałam też rady. Cóż. Akurat siła wyższa. W ubiegłym tygodniu ponownie poprawiłam jakość jedzenia, zrobiłam kilka treningów.
Od dzisiaj zaczęłam nową dietę. Do końca abonamentu zostały mi 33 dni.
Od dzisiaj zaczęłam też Bodyshred.

Nie nastawiam się na spektakularne efekty. Już nie. Co będzie to będzie.

W każdym razie wracam.
Poniedziałek, 18 lipca 2016 | 21:48:33 28. Dzień trzydziesty drugi
Jednokilogramowe hantle są za lekkie. Chyba muszę się zaopatrzyć w nowe, cięższe.
Niedziela, 17 lipca 2016 | 21:32:21 27. Cztery tygodnie - podsumowanie
Po czterech tygodniach:

brzuch -2cm
waga -2,3kg
Reszta właściwie bez zmian jeśli chodzi o pomiary. Mimo to biustonosz zapinam ciaśniej. I pośladki mi się zaokrągliły likwidując płaskodupie. Ale o tym już chyba wspominałam ostatnio. Po innych ubraniach w sumie różnicy nie czuję. Nie jestem zadowolona.
Fakt, zdarzały się drobne odstępstwa od diety, ale naprawdę sporadycznie i drobne. Do tego praktycznie codzienne treningi...
Okej, kondycję mam dużo lepszą. Cieszy mnie to niezmiernie, bo jest to faktycznie zauważalne. Ale przeze mnie, nie przez innych.

Cóż. Jeszcze mam nadzieję, że organizm musiał się pogodzić ze zmianą trybu i w kolejnym miesiącu zaskoczy. Celu raczej nie osiągnę, zaczynam się z tym godzić. Ale jak zmieni się cyfra z przodu to już będzie lepiej. Najwyżej zaopatrzę się w nową kieckę ;) W sumie nie ma tego złego :D

Czwartek, 14 lipca 2016 | 21:26:17 26. Dzień dwudziesty ósmy
No i cztery tygodnie za mną. Jutro pewnie jakieś podsumowanko. Efekty są marne jak na razie. Jak na pierwszy miesiąc powinno być lepiej. No, ale jakieś są. Strój do ćwiczeń nie trzyma mi już tak dobrze tłuszczu, przez co podskoki są wysoce niekomfortowe.

Zaczęłam nareszcie level 3 30DS. Jest o wieeeele łatwiejszy niż 2, ale pot i tak zalał oczy. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, bez przestojów, to 25 lipca zacznę 8 tygodniowy plan treningowy Bodyrock autorstwa Jillian Michaels. Tam ćwiczenia są sześć dni w tygodniu. Jeszcze nie próbowane, być może mi nie podpasuje, wtedy przerzucę się na FitnessBlender. W każdym razie z ćwiczeń nie zrezygnuję. Za bardzo poprawiają mi kondycję ;)

Na weekend wyjeżdżam do rodziców, na pewno będzie trudniej z dietą, bo nie będę gotować osobnych posiłków, ale postaram się nie przegiąć ;) A od poniedziałku nareszcie wszystko będę mogła znowu robić wg planu.
Może kolejne cztery tygodnie będą lepsze.

Swoją drogą w takim tempie to ja jednak nie zmieszczę się w sukienkę i będę musiała kupić nową. O.
Wtorek, 12 lipca 2016 | 21:50:50 25. Dzień dwudziesty szósty. Luzy?
W niedzielę zrobiłam spacerem jakieś 10 km, z czego połowę z 9cio kilogramowym obciążeniem zamotanym w chustę ;) Trening już odpuściłam. W poniedziałek treningu nie było z przyczyn wyższych. Albo niższych, jak kto uważa. Dzisiaj już bez lenia. 19/30 30 DS. Jeszcze jutro lvl 2, a od czwartku nareszcie lvl3.

Zapinam biustonosz ciaśniej. Nareszcie czuć coś w którymś elemencie garderoby. Tragedii nie ma. Ale nie jest też tak dobrze, jak być powinno.

Będzie lepiej.
Sobota, 9 lipca 2016 | 20:18:44 24. Dzień dwudziesty trzeci
Muszę się w końcu przypilnować z dietą, bo jak mąż w domu, to zdarzają mi się wpadki.

Treningowo dzisiaj 18/30 30DS i zaraz zrobię coś zaległego z getactive.pl. Nareszcie czuję się na siłach dodać coś więcej. Chociaż wciąż ciężko.
Piątek, 8 lipca 2016 | 20:49:42 23. Dzień dwudziesty drugi
Trening zrobiony. Jeszcze 13 dni i koniec 30DS. Więcej nie podejmę się codziennych treningów. Jestem zmęczona. Ale dokończę to, co zaczęłam. W kolejnym muszę mieć przynajmniej 2 dni w tygodniu przerwę.

W ogóle to przedwczorak kupiłam sobie mega ekstra wypaśne sandały na koturnie. Są takie wysokie, że w końcu nie wyglądam przy mężu jak krasnal. A on jest ode mnie 30 cm wyższy.
Piątek, 8 lipca 2016 | 08:29:15 22. Trzy tygodnie - podsumowanie
Po trzech tygodniach diety i 16 treningach:

szyja 0
biceps -1
biust 0
talia -1
brzuch 0
biodra -1
udo 0
łydka -0,5

waga -2,3 kg

Bez rewelacji. Po ubraniach też nie czuć. Może odrobinę widać na boczkach... No nic, nie przerywam. Za tydzień będę robić zdjęcia porównawcze, może tam coś zobaczę.
Środa, 6 lipca 2016 | 20:27:23 21. Dzień dwudziesty
Noc ciężka, praktycznie niespana. Dzień też do najlżejszych nie należał. Pominęłam drugie śniadanie i podwieczorek. Za to wpadły chipsy i kilka cukierków. Na dodatek nie dam rady z treningiem. Zaczęłam, zrobiłam rozgrzewkę, ale nie dam rady. Jakbym nie miała mięśni. Trudno. Może jutro będzie lepiej...

Swoją drogą niecałe 2 kg w 20 dni nie motywuje...
Wtorek, 5 lipca 2016 | 20:47:44 20. Dzień dziewiętnasty
Witam się po treningu. Ciężko było, bo godzinę przed treningiem miałam dwugodzinny spacer po galerii handowej. Więc nogi płakały. Standardowo pot zalewał oczy, ale od końca treningu minęło jakieś 5 minut, a po zazipaniu ani śladu, jedynie pot wciąż spływa.

Dietowo ok. wstałam o 9.30, więc zjadłam śniadanie, a potem obiad, pomijając drugie śniadanie. Na podwieczorek pół banana i garść czereśni. I kolację jem dopiero teraz, ale spać i tak się jeszcze nie wybieram.


Poniedziałek, 4 lipca 2016 | 19:48:52 19. Dzień osiemnasty
Moja dieta ma dzisiaj swoją osiemnastkę ;D

Dietowo nienajgorzej, ale bez rewelacji.

Treningowo 14/30 30DS. Okej. Najtrudniejszy trzeci dzień przetrwałam, dzisiaj był czwarty i było o niebo lepiej. Chociaż wraz sporo ciężej niż level 1. No ale o to chodzi, żeby przekraczać swoje granice. Jakby było lekko, nie byłoby sensu tego robić.

Wagowo nie jest źle, waga pokazała 0,3kg więcej niż wczoraj, ogólnie daje mi to 1,8 kg mniej od początku diety. O, kolejna osiemnastka ;D

Nie poddajemy się. Do września jeszcze trochę czasu zostało. Trzeba walczyć.
Niedziela, 3 lipca 2016 | 09:26:18 18. Dzień siedemnasty
Po wczorajszym niejedzeniu waga dzisiaj pokazała pół kilograma mniej :D Ja wiem, że jutro już nie będzie tak pięknie, ale miło zobaczyć niższą wagę.

Trening zrobiony. Wydaje mi się, że już było odrobinę łatwiej. W końcu ten magiczny trzeci dzień. Teraz powinno być z górki.

Ocho, chyba jakaś burza będzie. Albo upał albo burza. Czy nie mogłoby być tak w sam raz? 22-23 stopnie i słoneczko?
Sobota, 2 lipca 2016 | 21:20:22 17. Dzień szesnasty
Level 2 30 DS jest dla mnie zabójczy. Pot zalewa mi oczy. Ale dzień 2 zrobiony. Uf. Ale Chodakowską odpuszczam, nie dam niestety rady, a nie mam aż tyle wolnego czasu, żeby Chodakowską robić rano.

Jutro przyjeżdża rodzinka, więc cały dzień spędziłam w kuchni, a połowę tego czasu z Młodym na ręku. Mega tort zrobiony, kupa ciasteczek zrobiona, micha sałatki nakrojona. Trochę musiałam pooblizywać palce, ale ominęło mnie drugie śniadanie i podwieczorek przez to. Jutro dorobię sałatkę grecką, chłodnik, roladki z kurczaka, więc i ja będę mogła coś zjeść. Co prawda nie to, co przewiduje dieta, no ale trudno. No i cóż, kawałek tortu mnie nie ominie, ale postaram się rano wstać wcześniej i zrobić trening. Może się uda.

Zostało 77 dni do końca abonamentu. Mam nadzieję, że to szczęśliwe siódemki.
Piątek, 1 lipca 2016 | 10:22:20 16. Dwa tygodnie - podsumowanie
14 dni diety
10 dni treningów

waga -1,4 kg
talia -1 cm
brzuch +1cm
biust +1cm
reszta bez zmian

Wyniki są dołujące. Totalnie dołujące. Z każdym kolejnym pomiarem ręce opadały mi coraz bardziej. Mam jedna zdjęcia z początku i z dzisiaj. Wydaje mi się, że jednak na zdjęciach coś widać. Ale nie wiem czy to nie kwestia lepszego oświetlenia czy mojego wmawania sobie... Nic. ZObaczymy za kolejne dwa tygodnie.
Czwartek, 30 czerwca 2016 | 20:51:39 15. Dwa tygodnie minęły
Dietowo nie rewelacyjnie, ale ogólnie okej.
Treningowo tylko 30 minutowy stretching autorstwa Fitness Blender. Chyba powinnam go wprowadzić na stałe. Codziennie rano na przykład, póki młodzież śpi. No zobaczę.

Dwa tygodnie za mną. Jutro ważenie i pomiary. Waga od kilku dni stoi. Pocieszam się tym, że ćwiczę, a mięśnie są cięższe niż tłuszcz. Mam nadzieję, że obwody spadły.
Środa, 29 czerwca 2016 | 19:23:03 14. Dzień trzynasty. Urośnięty zadek.
Dieta ok.
Trening podstawowy - 10/30 30DS + 10 min Chodakowska
Level pierwszy zakończony.

Wczoraj założyłam dżinsy, które ostatnio miałam na sobie dwa tygodni temu. Jedyna zmiana jaką poczułam to luzy pod pośladkami. To znaczy, że tyłek się zaczyna zaokrąglać i poszedł w górę. I całe szczęście, bo przez ostatni rok zrobiło mi się totalne płaskodupie.

Jutro dzień wolny od ćwiczeń. Może jedynie strzelę jakieś pół godzinki porządnego rozciągania, bo w moim obecnym treningu jest go niestety za mało. Ale potrzebuję tego, moje mięśnie tego potrzebują, szczególnie upomina się o to lewe udo.

Po dziesięciu dniach codziennego treningu:
-później zaczynam się męczyć
-szybciej dochodzę do siebie po treningu
-mam wrażenie, że jestem 'sztywniejsza' - inaczej siedzę, inaczej stoję
-psychicznie czuję się lepiej, bo nie siedzę bezczynnie w oczekiwaniu na efekty, ale działam w tym kierunku

Pierwsze trzy dni to była tragedia. Nie mogłam się przybrać do ćwiczeń. Nie chciało mi się. Już wymachy rękami mnie męczyły. W połowie chciałam wyłączać filmik. Denerwowało mnie to, że wszystko mi podskakuje, a sama nie mogę się oderwać od ziemi. Po wszystkim leżałam zdechnięta i zła na siebie, że doprowadziłam się do takiego stanu, że ciężko mi się ruszać. Miałam ochotę rzucić hantlami i pożreć czekoladę. Teraz ćwiczenia to obowiązkowy element mojego dnia. Tak jak pięć posiłków dziennie. Tak ma być.
I koniec.
Wtorek, 28 czerwca 2016 | 19:07:28 13. Dzień dwunasty
Trening zaliczony- 9/30 30DS, do tego półgodzinny spacer z wózkiem. Słabo, bo Młody się zbuntował i trzeba było szybciej wracać.

30DS nie przewiduje przerw, ale chyba po skończonym levelu zrobię dzień wolny. Dla regeneracji.

Ogólnie to dzień leniwy. Posprzątałam, ugotowałam. No i się wylegiwaliśmy na łóżku. Takie dni też są potrzebne.
Poniedziałek, 27 czerwca 2016 | 20:31:41 12. Dzień jedenasty
Dietowo prawie zgodnie z planem. Prawie, bo drugie śniadanie przespałam z dzieckiem ;D Więc w tę stronę chyba nie ma tragedii ;)

Treningowo super. Dzień 8/30 30DS dodatkowo 15 minut treningu ze strony getactive.pl. To strona Ewy Chodakowskiej. Podchodziłam do jej ćwiczeń kilkukrotnie, jednak sposób ich prowadzenia mi nie odpowiadał. Ale po kilku latach spróbowałam. Wyłączam się na dźwięk, skupiam się na ćwiczeniach. Zrobilam. Wybrałam plan, w którym mam ćwiczyć z nią 3 razy w tygodniu, bo główny trening to 30 Day Shred. Nie zawzinam się na ten dodatek, jak nie będę miała siły to odpuszczę. Ale jak dam radę, to będę ćwiczyć. Warto się ruszać, człowiek od razu lepiej się czuje.

Chyba czas pójść do fryzjera i ściąć włosy, bo moje za długo schną, a rzy tych treningach muszę myć codziennie.
Niedziela, 26 czerwca 2016 | 20:16:08 11. Dzień dziesiąty
Dziesiąty dzień diety. Siódmy dzień treningu. Na wadze 1,4 kg mniej. Nie wiem jak z obwodami. Ale czuję, że jest lepiej. Mimo, że nie widać tego w lustrze. Ale ja to czuję. I nareszcie treningi sprawiają mi znowu przyjemność. Nie przeszkadza mi to, że pot zalewa oczy. Ani że palą mięśnie. Jest super. Jeszcze trzy dni i zaczynam level 2 30DayShred. Drugi jest trudniejszy. Mogłabym go już od jutra zacząć :) Ale będę robić tak jak trzeba.

Dietowo nie najlepiej. Odpuściłam drugie śniadanie i podwieczorek na rzecz ciasta i lodów. Pocieszam się tym, że moja porcja lodów miała ok. 200 kcal, czyli niewiele więcej niż przewidziane drugie śniadanie. A lody wypas, bo z prawdziwym mlekiem, prawdziwymi pistacjami i olejem kokosowym zamiast palmowego :D Ciasto z bitą śmietaną, ale tylko kilka kawałeczków. No i przecież nie codziennie, jutro już będzie zgodnie z planem ;)
Sobota, 25 czerwca 2016 | 20:46:01 10. dzień dziewiąty
32 stopnie w cieniu. Och jej.

Trening zrobiony mimo temperatury. 6/30 30 Day Shred. Jestem za połową pirwszego levelu ;)

Co do diety to dzisiaj wpadka - 2 łyżki lodów. No i robiłam ciasto, więc oblizałam łyżkę po bitej śmietanie. No ale cóż. Przynajmniej nie zjadłam wiadra lodów z miską bitej śmietany :)

Będzie lepiej.
Piątek, 24 czerwca 2016 | 12:56:38 9. Dzień ósmy. Tydzień za mną. Nowa motywacja
Po tygodniu diety wagowo mniej o 1.1 kg. Więc jest okej. Wymiarowo nie mam pojęcia, bo tak schowalam miarke, że jej znaleźć nie mogę ;D pomiary w związku z tym za tydzień. Niech już lecą równo :)

31 stopni w cieniu. Gorąco.

Mam nową motywację. Otóż we wrześniu prawdopodobnie idziemy na wesele. Chciałabym sie wcisnąć w sukienkę, którą miałam u siebie na poprawinach. A to było 10 kg temu. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to dam radę ;)
Czwartek, 23 czerwca 2016 | 21:23:58 8. Dzień siódmy
Okej. Czyli tydzień diety za mną. I cztery dni ćwiczeń. Jutro pomiary i zobaczymy jak mi poszło.

Książkę doczytałam wczoraj. Ciężka bardzo. Nie można chyba jednoznacznie powiedzieć czy skończyła się dobrze czy źle. Chyba każdy musi sam zadecydować.

Dzisiaj w końcu trening sprawił mi przyjemność. Nie bylo tak że ledwo dyszalam. Kondycja sie poprawia.

Jest dobrze.

Środa, 22 czerwca 2016 | 19:36:48 7. Dzień szósty
Padam. Tak gorąco. Ale trening zrobiłam. Masakra.

Czytam książkę. Jestem w połowie. I boję sie ja chyba czytać. Nie jestem pewna czy chcę znać zakończenie. Książka to "zanim się pojawiłeś"

Będzie dobrze.
Wtorek, 21 czerwca 2016 | 19:59:12 6. Dzień piąty
Wczoraj było dobrze, za to dzisiaj kryzys. Mam ochotę pochłonąć pakę chipsów i zagryźć wielką tabliczką czekolady. Ale oczywiście powstrzymałam się.

Zrobiłam też trening 30 Day Shred. Ciężko było się przybrać w taką pogodę. Nie dałam się jednak i pocwiczylam. Po wczorajszym mam zakwasy w ramionach. Przede mną jeszcze kolacja.

Jeszcze dwa dni i minie tydzień. Szybko leci. Jeszcze trzy tygodnie i będzie miesiąc. Nie mogę sie doczekać efektów :)
Poniedziałek, 20 czerwca 2016 | 11:49:15 5. Dzień czwarty
Od poniedziałku zaczęłam ćwiczyć. 30 Day Shred. Nie pierwszy raz to robię, ale po takiej przerwie od ćwiczeń daje wycisk. Zwłaszcza że na zewnątrz okropny zaduch.

No nic, zaraz mykam pod prysznic.
Poniedziałek, 20 czerwca 2016 | 07:57:20 4. Dzień trzeci
Już jest lepiej :) Mój mózg wie, że koniec ze słodyczami i słonymi przkąskami. Czyli posuwamy się do przodu.
Za to waga przesuwa się do tyłu. Po trzech dniach 1 kg mniej. Ja wiem, że to się może zmienić, więc nie szaleję na tym punkcie, ważę się codziennie i wpisuję na stronę, ale liczyć będę i tak wyniki co tydzień, bo wiadomo że waga się waha z dnia na dzień.

Z innych rzeczy to brakuje mi tu na stronie większego ruchu. Szkoda, że tak mało jest regularnie pisanych blogów. I że te zdjęcia na stronie głównej wyglądają jedynie jak zdjęcia modeli. No ale. Mam nadzieję, źe nie będę żałować, źe wykupiłam tu pakiet ;)
Sobota, 18 czerwca 2016 | 17:19:28 3. Dzień drugi
Jak to jest? Do 14 wszystko jest fajnie, jestem pełna zapału, a przychodzi 14-15 i mimo najedzenia ślinka mi cieknie na myśl o słodyczach albo chipsach. "To nie myśl". Ta, nie mogę. Mózg mi mówi ze jestem głodna, ze muszę zjeść. Nawet w żołądku czuję głód, mimo ze tam nie ma już miejsca na więcej jedzenia. Eh. No nic. To tylko kilka dni, potem chcica mu przejdzie. Wiem że tak jest, ale muszę walczyć, nie przychodzi mi to z łatwością. Ale dam radę. Bo kto jak nie ja?
Sobota, 18 czerwca 2016 | 07:57:52 2. Dzień pierwszy
Za mną dzień pierwszy. Niestety musiał zostać zmodyfikowany, ponieważ przy wczorajszej temperaturze nie mogłam wyjść do sklepu. Kaloryczności nie przekroczyłam, więc nie jest źle. Na dzisiaj zakupy juz zostały poczynione, więc będzie lepiej :)

Zrobiłam sobie zdjęcia "przed", żeby mieć później do porównania ze zdjęciami "po". No i jak na nie popatrzyłam, to szybko mi głód przeszedł. Nie mogę tak wyglądać, pozbędę się tego tłuszczu.

Wczoraj przyjechał niezapowiedzianie mój brat, przywiózł lody, a mąż zrobił pizzę. Kusiło, ale się nie dałam. Chociaż ciężko było, bo pierwsze dni są najtrudniejsze...
Czwartek, 16 czerwca 2016 | 23:14:29 1.
Witam się i ja. Długo się zastanawiałam i nie mogłam się zdecydować. Byłam nawet u dietetyka, wywaliłam kupę kasy za to, że stanęłam na maszynie i dostałam dziwną dietę na której byłam głodna. Podjęłam decyzję, że spróbuję tutaj. Jadłospis na jutro wydaje się okej. Zobaczymy jak długo wytrzymam i ile stracę. Kilogramów oczywiście